-Nie martw się nic jej się nie stało.
-Przecież leży na ziemi.
-To nic, oczekuje narodzin swojego potomka.
-To ona będzie miała źrebię ?
-Tak.
-Ale dlaczego nie możemy tego zobaczyć ?
-Nie wszystkie klacze rodzą w towarzystwie stada.
-Ale ja przyszłam na świat, a stado było obok.
-Wiem, nie przeszkadzali mi.
-Ona przyjdzie tutaj ?
-Jeśli zechce to przyjdzie.
Podeszłam do wodopoju i napiłam się wody byłam zaskoczona, po raz pierwszy zobaczę źrebaka, marzyłam
o tym jak byłam mała, ale niestety wtedy nie było źrebaków i nie miałam się z kim bawić.Konie zobaczyły soczystą trawę po drugiej stronie wodopoju.Wskoczyły do wody i przeprawiały się na drugą stronę. Ja wolałam zostać tu razem z Zetą i mamą, no i z przywódcą który pilnował czy w pobliżu nie czai się jakiś drapieżnik.

Usłyszałam tupot kopyt pojawiła się ta klacz z źrebakiem, źrebak był brązowy (gniady).Podążał za matką, trzymał się jej bardzo blisko. Był uroczy.
-Piękne źrebie.-odezwałam się do matki brzdąca.
-Dzięki, jest śliczna co ?
-Myślałam że to on.
-To nic jesteś młoda wkrótce nauczysz się odróżniać źrebaki.
Zastanawiałam się nad maścią źrebaka.

Wieczorem o zachodzie słońca stado zaatakowała puma, kary ogier natychmiast ruszył jej na przeciw.Walczył z nią, wygrał, był nieco ranny, kulejąc podszedł do stada i upewnił się że nikomu się nic nie stało.Puma siedziała na drzewie i wpatrywała się w źrebaka.Stado było gotowe do ucieczki.Puma odpuściła, poszła zdenerwowana w swoją stronę.


.............................................................................................................................................
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz