
Wszyscy ustawili się wokół i spuścili głowy.Nawet źrebie, które jeszcze nie rozumiało co się dzieje.To był już koniec naszego przywódcy, teraz położył się jeszcze bardziej i cicho wyszeptał :
-Kocham cię.-słowa skierowane były do mojej mamy. Spojrzeli sobie w oczy.


Moja mama była przygnębiona nie mogła już na to patrzeć.Czarny ogier zamknął oczy i ledwo powiedział:
-Uważajcie na siebie.
Po czym przestał już oddychać, zginął, leżał nie ruchomo, a w okolicy jego oczu widać było łzę. Konie spojrzały na siebie po czym z ich oczu też polała się łza. Mi też było ciężko na sercu. Pamiętam jeszcze jak kłusował po trawię.

.............................................................................................
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz