wtorek, 28 sierpnia 2012

Dalsze leprze losy

Minęło trochę czasu byłyśmy wolne, zamieszkałyśmy w zielonej dolinie. Moja córka miała już rok, słowik cały czas nam towarzyszył. W dolinie było bezpiecznie, nie spotkałam tu od dawna żadnych drapieżników. Myślałam o tej kobiecie ciekawe co teraz robi, mam nadzieje że mi wybaczyła...
-Mamo - powiedziała moja córka.
-Co ?
-Po ścigamy się ?
-No nie wiem, nie mam ochoty.
-Mamo, no choć.
-Nie mam ochoty.
-Jak chcesz. - pobiegła do słowika. Słowik odpoczywał na gałęzi. Obudziła go.
-Co chcesz ? - powiedział nieco zaspany słowik.
-Po ścigamy się ? - spytała moja córka
-Nie chce mi się, może mama się z tobą po ściga.
-Ona też nie chce.
-Przeżywa to jeszcze....
-Co ?
-No...yyy nie ważne.
-To po ścigasz się ?
-Nie no co ty.
-Może jednak. - zrzuciła słowika z gałązki tak że spadł na jej grzbiet.
-Co ty robisz ? - spytał słowik.
-Trzymaj się. - zaczęła z nim biec. Słowik trzymał się kurczowo jej grzywy. Ja uśmiechnęłam się do nich. Potem się przyłączyłam.
-Jednak się po ścigamy ? - spytała się mnie córka.
-Tak, tylko pozwól mu zejść jest przerażony. - powiedziałam
-Ja się nie boje. - zeszedł z grzbietu mojej córki i latał nad nami.
-Przecież widziałam. - powiedziałam.
-Nie ważne, po ścigam się z wami.
Zaczęłyśmy biec, moja córka prowadziła, ja byłam z tyłu za nią, a słowik leciał nad nami, co chwile przyspieszał lot. Moja córka biegła teraz obok mnie.


.........................................................................................

http://www.youtube.com/watch?v=IdLbWgit1UM&autoplej=0&kolorek=123456&typek=1

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz