niedziela, 5 sierpnia 2012

Zagubione źrebię

-Mamo choć my do domu.
-Ja nie jestem twoją mamą.
-Czemu tak mówisz ? -Spojrzało na mnie, z łzami w oczach.
-Nie płacz, poszukamy twojej prawdziwej mamy.
-Ty nią jesteś.
-Nie, mylisz się.
-Mamo, nie odrzucaj mnie.
-Ale ja nie jestem twoją mamą.
-Czemu ....
-Przestań pomyliło ci się coś.
-Nie prawda jesteś moją mamą.
-Nie jestem.
-Jesteś, przytul mnie.
-No co ty ? -Źrebie wtuliło się we mnie. Stanęło naglę dęba:
-Mamo puma !
-Szybko, uciekajmy.



Pobiegłam razem ze źrebakiem. Spojrzałam na nie, dopiero teraz za uwarzyłam że był to mały ogier. Obok nas pojawił się naglę czarny ogier, był to ojciec źrebaka. Zaatakował mnie, padłam na ziemię. Spojrzałam na niego w jego oczach widać było gniew. Zwrócił się do źrebaka.
-Czemu ty wciąż uważasz że każda napotkana klacz jest twoją mamą.
-No któraś na pewno.
-Zabiłem twoją mamę wiedz już jej nie zobaczysz, a teraz wrócisz do domu.
Spojrzałam na niego i odezwałam się :
-Czemu tak go traktujesz ?
-Co ? Ty żyjesz.
-Zrzuciłeś mnie, ale przeżyłam. - Wstałam.
-Tak ? To idziesz z nami.
-Ale.
-Chcesz żyć ?
-Po tym co zrobiłam to nie.
Spojrzał na mnie i kopnął mnie kopytem:
-Ruszaj ! Szybko, bo inaczej zabiję to źrebie na twoich oczach.
Poszłam gdzie mi wskazał.

  

Był przerażający, a ja nie chciałam żeby ucierpiał jego syn.
-Wchodź .-Wskazał mi jaskinię tam gdzie była Zeta. Teraz jadła ją ta puma co nas zaatakowała. Spojrzał na pumę tak jakby była jego przyjaciółką. Spuściłam głowę po czym się położyłam, znów leciały mi łzy. Ogier spojrzał na mnie złowrogo i ugryzł mnie:
-Nie płacz tu !
-Ale..
-Masz mnie słuchać, bo inaczej ucierpi ten źrebak.
-Przecież to twój syn.
-Nie mój tylko mojego brata, waszego dawnego przywódcy który zginął dzięki mojej przyjaciółce pumie.
-Jak to, to ona wtedy zaatakowała...
-Tak jak mówiłem, a teraz zajmij się tym małym darmozjadem.
-Nie mów tak na niego.
Zaatakował mnie po tych słowach i kopnął źrebaka. Po czym udał się w swoją stronę razem z pumą.



.............................................................

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz