sobota, 4 sierpnia 2012

Wypadek

Trenowałam razem z moim trenerem, minęło trochę czasu i wszystko się zmieniło. Oswoiłam się już z myślą że zostanę z ludźmi, ćwiczyłam skoki przez przeszkody, pamiętam jeszcze jakiś czas temu jak sama patrzałam na konia, który to robił. Człowiek był strasznie szorstki nie powiedział do mnie żadnego miłego słowa, wciąż narzekał, a ja traciłam wiarę w siebie. Po treningu zaprowadził mnie do boksu, dzisiejszej nocy była pełnia spojrzałam na księżyc po czym zamknęłam oczy i poszłam spać. Śniły mi się konie, wszystkie były w pełni księżyca i zapowiadały straszne wydarzenie.




Obudziłam się w środku nocy, słyszałam kroki, ktoś otworzył stajnię, zaczął wyprowadzać konie, zastanawiałam się co się dzieję. Naglę otworzył mój boks ubrał mi uzdę i wyprowadził do przyczepy. Były tam wszystkie konie ze stajni. Człowiek był obcy i na dodatek miał czarną maskę na twarzy. Ciężarówka ruszyła (była to ciężarówka z przyczepą). Spojrzałam na konie były przerażone, ja też się bałam. Godzinę później usłyszałam dźwięk, z tyłu jechał samochód strasznie wył (chodzi o policję), ciężarówka przyspieszyła jechała teraz znacznie szybciej konie zaczęły panikować. Byłam przerażona słyszałam jak coś przejeżdża obok i szoruję przyczepę. Potem poczułam spadanie zamknęłam oczy widziałam pegaza, po czym poczułam okropny ból, nie miałam siły otworzyć oczu i zasnęłam.



.........................................................................................



3 komentarze:

  1. "patrzałam" - pisząc cokolwiek do internetu warto pisać zgodnie z zasadami języka polskiego - pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładna opowieść

    OdpowiedzUsuń
  3. kox to opowiadanie było nie zmieniaj sie koniu

    OdpowiedzUsuń