piątek, 3 sierpnia 2012

Opowieść o Ruffian

Stałam w boksie i zastanawiałam się co dalej, byłam zdołowana. Podszedł do mnie koń był gniady tak jak większość koni.
-Witaj, jesteś nowa ?
-Tak.
-Z jakiej stajni pochodzisz ?
-Stajni ?!
-Nie urodziłaś się w stajni ?
-Nie, urodziłam się na łące wśród mojego stada.
-Niesamowite jesteś dzikim koniem, a słyszałaś o Ruffian ?
-O kim ?
-O Ruffian była klaczą wyścigową.
-Nieważne, wiesz...
-Nieważne ! Co ty mówisz ! Ruffian była niezwykła, uwielbiała się ścigać, wygrała wszystkie wyścigi, no prawie jednego nie ukończyła, ale pewnie też by wygrała.




-Jak to ?
-Wygrywała wyścigi z samymi klaczami postanowiono wsiąść z nią udział w wyścigu ogierów. Najszybsza klacz miała się zmierzyć z najszybszym ogierem, Ruffian dzielnie walczyła, nieoczekiwanie stało się coś okropnego złamała jej się przednia noga.

 

Biegła dalej około 46 metrów, jej jeździec próbował ją zatrzymać, kiedy udało mu się ją zatrzymać szybko zajęli się nią weterynarze. Opatrzyli jej nogę w gips, Ruffian zaczęła galopować i wierzgać (na leżąco) złamała przy tym gips i drugą nogę. Weterynarze postanowili ją uśpić. Pochowali ją wewnątrz toru na którym się ścigała.
-Smutne...







................................................................................... http://www.youtube.com/watch?v=BEeGTl42chQ&feature=related&autoplej=0&kolorek=123456&typek=1

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz